"WYKLUCZENI" - Aleksandra Szałek
Książka od pierwszych stron buduje stopniowe napięcie i
delikatną nutkę grozy oraz sprawia, że czytelnik w zawrotnym tempie pożera
słowa. Zarówno interesujący tytuł, jak i mroczna okładka, przyciągają uwagę
fanów thrillera oraz powodują pobudzenie wyobraźni. Jestem wybredną
czytelniczką i jak każdy mam swój gust co do wyboru książek, często zdarza mi
się, że powieści mnie nudzą i mam ochotę zamknąć dzieło nie będąc nawet w
połowie, jednak muszę przyznać, że wcale się nie zawiodłam sięgając po tę
pozycję literacką. Wręcz przeciwnie! Bardzo miło się rozczarowałam tą
niesamowicie wciągającą fabułą i jej przyjemnym przekazem.
Tytuł: Wykluczeni
Autor: Aleksandra
Szałek
Wydawnictwo: Novae
Res
Historia dzieje się w małym, obskurnym miasteczku, pod
którym ciągnie się sieć podziemnych bunkrów, w których przed laty znaleziono
zwłoki chłopca. Bunkry dodatkowo owiane są budzącą grozę tajemnicą, bowiem
nigdy nie zdołano wyjaśnić przyczyn śmierci nastolatka. Mroczny, ponury nastrój
lochów jest potęgowany przez niewyjaśnione odgłosy, szmery, śmiechy. W trakcie
wydarzeń gubi się autystyczny chłopczyk. Wszystko wskazuje na to, że wszedł do
podziemi. Czy historia sprzed lat się powtórzy? Czy chłopiec przeżyje?
Zdecydowanie polecam tę książkę miłośnikom thrillera,
kryminału, sensacji. Nie brakuje w niej wstrząsających i przerażających
sytuacji, które wzbudzają niedowierzanie. Zaskoczyło mnie jak autorka pewnie i
bezpośrednio pisze o zachowaniu młodych ludzi w stosunku do rówieśników i do
osób niepełnosprawnych. W głowie mi się nie mieści jak można mieć w sobie tyle
brutalności i zimnego wyrachowania. Pani Aleksandra w sposób dosadny
przedstawiła całkowitą znieczulicę społeczną. Prawdziwie opisała brak zrozumienia,
sympatii czy chęci jakiejkolwiek pomocy. Podczas czytania czułam też złość,
momentami chętnie przywaliłabym czymś tym małym socjopatom. I nie chciałabym
zabrzmieć jak psychopatka, ale czułam też niewielką satysfakcję z ukarania
młodocianych przestępców.
W życiu realnym osoby niepełnosprawne fizycznie czy umysłowo
wzbudzają różne emocje. Nikogo nie chcę oceniać, bo nie wiem jak sama
zareagowałabym, biorąc przykład z książki, gdyby moja córka była chora. Ciężko
jest znieść myśl o tym, że dziecko nigdy nie będzie miało do końca normalnego
życia. Szokujące było dla mnie również zachowanie ojca, który jedyne co
potrafił wykazać to brak czułości, delikatności i akceptacji. Dogłębnie mną
wzburzył fakt odnoszenia się do osób niepełnosprawnych z niesmakiem i wstydem w
momentach gdy najbardziej potrzebne było wsparcie, zrozumienie i miłość.
Może to podejście jest kolokwialnie mówiąc dziwne, ale
bardzo podobał mi się motyw „anioła stróża”. Nawet się wzruszyłam tym wątkiem i
pomyślałam sobie, że dobrze jest mieć kogoś takiego kto czuwa.
Czytaniu towarzyszy niepokój, podniecenie i delikatne
uczucie strachu, czyli wszystko to co powinien zawierać dobry thriller. Nie
przypominam sobie żebym bała się jakiejkolwiek książki do tego stopnia, że na
samą myśl dostawałabym gęsiej skórki, więc delikatna trwoga i niepewność tej
powieści sprawia, że można zaliczyć ją do godnych polecenia.
Tak, więc podsumowując powieść wzbudziła we mnie wiele
różnych emocji, a chyba o to w tym wszystkim chodzi, żeby każda struna zadrżała.
Przerażające i zaskakujące jest to ile w młodych ludziach jest nienawiści do
bezbronnych, upośledzonych ludzi i bardzo ubolewam nad tym, że opisane sytuacje
nie są jedynie sennym wyobrażeniem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz