Oblicze Karrie White, Karolina Mielczarek
Pomimo że jestem fanką książek z gatunku horror to jednak
muszę przyznać że nie czytałam jednej ze słynnych powieści Stephena Kinga Carrie, która przyszła mi na myśl w
związku z powieścią Karoliny Mielczarek. Zastanawia mnie czy te dwie powieści
mają ze sobą coś wspólnego czy może tylko imię głównej bohaterki – o czym
pewnie niebawem się przekonam, ale wracając do polskiej autorki stwierdzam,
że pierwsze wrażenie sięgając po Oblicza
Karrie White było naprawdę dobre, dzięki świetnemu, zachęcającemu opisowi i
przykuwającej wzrok okładce. Jak było dalej?
W Czarnym Zaciszu – wiosce, nazywanej tak przez mieszkańców
przed laty wydarzyła się tragedia. Spłonął sierociniec wraz z mieszkańcami.
Kilku opiekunów cudem ocalałych ginie w tajemniczych okolicznościach. Strach
wobec dramatycznych wydarzeń z przeszłości nie ustępuje nawet po latach. W
wiosce krążą pogłoski o cieniu zakradającym się do domów i mordującym z zimną
krwią.
Po latach Karrie White przyjeżdża do Zacisza na urlop
wypoczynkowy. Początkowo nie wierzy w mroczną historię. Jednak z czasem zauważa
dziwne, niewyjaśnione zdarzenia dziejące się w okolicy. Postanawia rozwiązać
zagadkę i zmierzyć się z przeszłością, z
którą w jakiś sposób jest związana.
Książkę czyta się dość szybko, nie tylko za sprawą lekkiego
stylu i prostego języka, ale również małej objętości. Zniechęcające natomiast
były dialogi, które momentami pozbawione sensu, błahe, irytowały i odbierały
radość z czytania. Dobrze że to niedociągnięcie nadrobiły ciekawe opisy, które faktycznie
potęgowały uczucie lęku i grozy. Wizja wszechogarniającego mroku i
nieodgadnionych zjawisk wywołują delikatne dreszcze i napięcie oraz wprowadzają czytelnika w dziwnie posępny, hipnotyczny stan. Te momenty
sprawiły, że ze zniecierpliwieniem czekałam na kolejne pojawienie się cienia.
Nie potrafię jednoznacznie ocenić tej książki. Duży potencjał gryzie się z licznymi minusami. Nie szczególnie polubiłam postacie. Jedyną
osobą, która mocno zapadła mi w pamięć jest tytułowa bohaterka, wokół której
kręci się cała fabuła, swoją drogą bardzo zagmatwana, poruszająca wiele wątków
naraz, niekoniecznie potem zakończonych. Było to trochę uciążliwe i gubiące.
Kolejną kwestią jest akcja powieści. Brak odpowiedniej dynamiki wywołał kilka
ziewnięć podczas czytania, co jest niedopuszczalne przy dobrej lekturze. Z
drugiej strony powolność akcji może być celowym zabiegiem, który pozwoli
odbiorcy wczuć się w klimat, będący jednocześnie największym atutem powieści.
Nie jest to do końca coś czego się spodziewałam sięgając po
horror i mam mieszane uczucia, uważam jednak, że warto poznać historię Karrie
White. Złowieszcza aura, niepewność i niebanalne zakończenie to plusy tej
lektury. Książka mnie nie przeraziła, ale zapewniła fajny, przyjemny
wieczór pozostawiając po sobie niewielki
ślad w postaci niepokoju.
Tytuł: Oblicza Karrie White
Autor: Karolina Mielczarek
Wydawnictwo: Novae Res
262 s.
Autor: Karolina Mielczarek
Wydawnictwo: Novae Res
262 s.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz