Podsumowanie miesiąca: MARZEC
W poprzednim miesiącu nie przeczytałam zbyt wiele, ani też
zbyt wiele się nie działo. Przede wszystkim cieszę się bardzo, bardzo, bo
oficjalnie nazwa bloga została zmieniona (pomimo pewnych trudności, które
zafundował mi fb) udało się zmienić nazwę i logo zachowując przy tym wszystko
co do tej pory zdziałałam. Bardzo mi się podobają te nowości, mam nadzieję, że
Wam również. Poczyniłam również już pewne kroki w związku z blogowymi
zakładkami, ale z tym musicie poczekać, więc na razie nic nie zdradzam. Oprócz
tego skończyłam pisać pracę dyplomową, było to dla mnie ogromnie ważne i
wreszcie mogę odetchnąć z ulgą (chociaż pewnie kilka poprawek pewnie się
znajdzie). Mam nadzieję, że uda mi się znaleźć dzięki temu więcej czasu na
czytanie.
Do postanowień noworocznych dodałam jedno malutkie, które już
wcieliłam w życie - sięgając po książkę będę starała się urozmaicać gatunki.
Półka z nieprzeczytanymi dalej jest pokaźnych rozmiarów, najwięcej
nieprzeczytanych mam z gatunku horror, thriller, ale mam też kilka z literatury
górskiej i wspomnień z II Wojny Światowej. Nigdy nie mogę się zdecydować za co
się zabrać w następnej kolejności, więc będę czytała po kolei po jednej z
każdego gatunku i tak w kółko.
W marcu przeczytałam trzy powieści:
Druga rzeczywistość, Andrzeja Mathiasza – wielonarracyjna
powieść łączącą różne gatunki literackie począwszy od sensacji, kryminału i
science fiction po delikatny romans. Dla mnie przeciętna, natomiast będzie idealna
dla osób, które obok mocnej sensacji i dynamicznej akcji, doceniają momenty
kontemplacji i zwolnionego tempa.
Złe, Michała Jana Chmielewskiego – przerażająca powieść
wywołująca ogromne emocje. Szczegółowe opisy znęcania się psychicznego i
fizycznego nad rodziną paraliżują. Czyste zło pod postacią człowieka, brak skrupułów i
ludzkich odruchów, sadyzm i brutalność – elementy które dogłębnie szokują.
Rewizja, Remigiusza Mroza – intrygujące zwroty akcji, lekki
styl, prosty język, duża dynamiczność, logicznie skonstruowana historia i spora
dawka śmiechu sprawiają, że książkę pochłania się błyskawicznie. Jak tu nie kochać duetu Chyłka i Zordon :D
I na koniec zdobycze. W marcu zakupiłam tylko jedną powieść i
jedną dostałam od zajączka wielkanocnego – Świat Bibliofila. Za co jeszcze raz
dziękuję! Zakupowego szaleństwa nie było, ale czuję że jeszcze przede mną, na
pewno trzeba zacząć odkładać na Warszawskie Targi Książki. Tam nadrobię swoje
zakupowe zaległości.
Planów jak zwykle na kwiecień nie robię. Na chwilę obecną
czytam biografię Jerzego Kukuczki i jest przecudowna. W następnej kolejności
pewnie jakiś horror. W każdym razie mam w czym wybierać. A jak Wam minął marzec? Macie jakieś książkowe (lub nieksiążkowe) plany na kwiecień?
Ahoj czytelnicy!
U mnie 5 przeczytanych i 13 nowości. A u Ciebie wiele zmian, ale jak sama napisałaś, teraz wszystko się uspokoi i zaczniesz więcej czytać.
OdpowiedzUsuńNoo oby, bo kurde ostatnio coś motywacji trochę straciłam, chyba za dużo pracy i trochę stresu mam, dlatego książki zeszły na dalszy plan.
UsuńSpoko, spoko, jak już po napisaniu pracy to teraz do przodu! Byle obronić i fajrant - a przed obroną też fajrant możesz zrobić. :D
OdpowiedzUsuńKurde no napisanie i obrona to pestka, gorzej bo jeszcze praktyk nie zaliczyłam :D. A to już wyższy level. Chyba tak na prawdę wszystko się uspokoi dopiero w czerwcu, po obronie i wtedy będę mogła spokojnie siąść z książkami :)
UsuńO tak, Chyłki i Zordona nie da się nie kochać <3 Wkradli się na dobre do mojego serca i chyba nigdy go nie opuszczą, szczególnie Joanna <3 Chcę natychmiast ósmą część cyklu, ale będę musiała jeszcze poczekać :( Tobie natomiast zazdroszczę, że masz przed sobą jeszcze tyle dobrego :D
OdpowiedzUsuńBuziaki! :* Dolina Książek ♥
No ja też uwielbiam ten duet! I masz rację, cieszę się że jeszcze tyle tomów przede mną. Już się nie mogę doczekać aż poznam Immunitet, ale próbuję sobie dawkować i sięgać po książki różnorodnie, więc 4 część będzie musiała trochę poczekać :)
UsuńZmiany bardzo fajne i na plus. Najlepiej z tym fejsem było, ale się w końcu udało. :) I tak szybko napisana praca. Nie próżnujesz, Pati. :) To teraz książkowa kraina stoi pełnym otworem! Ciekaw jestem jak Ci ten kryminał podejdzie. Nie jest to najwyższy poziom, ale mi czytało się dobrze. Wszystkiego naj w kwietniu. ;)
OdpowiedzUsuńTa praca się za mną trochę ciągnęła, ale wreszcie mam spokój z jednym. Niestety przede mną jeszcze praktyki, co prawda już niewiele, ale jednak (trzeba będzie w dodatku urlop w pracy brać :/). Już się nie mogę doczekać, aż w końcu dostanę papierek ukończenia :D. Jak Tobie kryminał czytał się spoko to mnie powinien tym bardziej :D
UsuńPewnie wiele osób nie ma jeszcze połowy w kwietniu, a ty już napisałaś w marcu. Dobre tempo i mobilizacja. :) No niestety te nieszczęsne praktyki, ale bliżej, jak dalej. ;) Hehe, mi się kryminały podobają, ale bardziej sprawdzone, bo które rzadziej ostatnimi 2-3 laty sięgam. Kiedyś częściej.
UsuńNad tym Beckettem trochę myślę, ale jeszcze nie wiem, czy będę go kiedykolwiek czytać ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję ukończenia pisania pracy, cudowne uczucie mieć to z głowy... :) Udanego kwietnia i realizacji postanowienia, o urozmaiceniu gatunków, które czytasz!
Do Becketta baaaardzo Cię będę przekonywała :D. Myślę że seria z Hunterem Ci się spodoba, mnie mega wciągnęła. Tak to prawda praca z głowy. Zostały tylko praktyki do zrobienia (już większa połowa za mną, ale jednak urlop w pracy trzeba będzie brać :/). Mam nadzieję że dotrzymam z postanowieniem, bo niedługo te kryminały i thrillery mi się przejedzą, więc fajnie coś innego, również wciągającego poczytać :). Dziękuję i wzajemnie udanego kwietnia!
UsuńGratuluję wyniku! :D
OdpowiedzUsuńCzytałam tylko "Rewizję" :D a cykl z Chyłką i Zordonem jest moim ulubionym książkowym cyklem/
Jednym z moich ulubionych obok tego jest też Myron i Win od Harlana Cobena :D. Ja najpóźniej za parę tygodni zamierzam zabrać się za Immunitet :)
UsuńUwielbiam Becketta, Chemia śmierci była chyba pierwszą naprawdę mocną ksiażka na moim koncie i zupełnie po niej odjechałam :)
OdpowiedzUsuńMoimi pierwszymi kryminalami, thrillerami były te od Cobena i te gatunki staly się moimi ulubionymi :). Becketta odkryłam dopiero w zeszłym roku, ale lepiej późno niż wcale : P
Usuń