"ZABAWA W CHOWANEGO" Jack Ketchum
Dostałam tę książkę jako prezent
urodzinowy, bo ubóstwiam twórczość Jacka Ketchuma, ogólnie jestem fanką
horrorów i po Dziewczynie z sąsiedztwa
biorę wszystkie jego książki w ciemno. Niestety, Zabawa w chowanego mnie rozczarowała.
Dwudziestoletni Dan Thomas mieszka w
małym miasteczku Dead River, w którym wieje nudą i monotonią - każdy dzień
wygląda tak samo. Wszystko się zmienia, gdy poznaje Casey, Kimberly i Stevena,
trójkę zwariowanych przyjaciół, którzy wraz z rodzicami przyjechali tam na
wakacje. Młodzi ludzie usiłując zapewnić sobie jakąś rozrywkę, wpadają na coraz
bardziej szalone, niekoniecznie mądre, pomysły. I nawet jeśli Dan nie do końca
jest z nich zadowolony, zgadza się na wszystko, byle tylko móc przypodobać się
atrakcyjnej Casey. Pewnego wieczoru postanawiają włamać się do opuszczonego
domu, w którym – jak twierdzą mieszkańcy, straszy. Dziewczyna wymyśla tam
niewinną grę, która ostatecznie zmienia się w koszmar.
Przede wszystkim myślałam, że autor
zacznie z grubej rury. I chociaż początek mnie zaciekawił to jednak poczułam
lekkie ukłucie zawodu, które się znacznie przeciągnęło. Wcześniej czytałam
również Przejażdżkę, więc liczyłam na
coś, co znowu sponiewiera mój umysł i sprawi, że włosy staną dęba. Nic takiego
się nie wydarzyło i gdybym nie znała nazwiska autora powieści, nigdy nie
powiedziałabym, że jest nim Jack Ketchum. Niby książka nie jest zła, czyta się
ją bardzo szybko i przyjemnie, ale spodziewałam się czegoś mrocznego, mocnego i
brutalnego. Tutaj tego nie znalazłam. Owszem, było kilka momentów, w których
pojawiło się napięcie, niepokój i podekscytowanie, ale było tego zdecydowanie
za mało.
Pierwszą połowę powieści zaliczyłabym
do obyczajówki. Poznajemy bohaterów i relacje jakie ich łączą. Nie było tu nic
ekscytującego, nic czym byłabym zaintrygowana. Może jedynie krótkie, miłosne
uniesienia Dana i Casey, którzy pobudzili moją wyobraźnię, ale nie w tym
kierunku, w jakim spodziewałabym się czytając horror. Natomiast, druga część
zrobiła na mnie większe wrażenie, atmosfera zgęstniała, klimat stał się
mroczny, po drodze napotkałam nawet straszne opisy, ale pomimo tego czułam
jakiś niedosyt. Mało tego, miałam wrażenie, że te bardziej interesujące,
przerażające wydarzenia trwały zaledwie chwilę – książka ma małą objętość i
wszystkie ciekawsze wątki szybko się kończyły. Adrenalina szybko wzrastała i jeszcze
szybciej opadała.
I zakończenie, które niestety mnie
zawiodło. Błahe, zbyt proste, nie było w nim nic zaskakującego. Nie czułam
gwałtownych emocji i bardzo mi tego brakowało. Być może ktoś kto nie czytał
wcześniej innych książek autorstwa Ketchuma, będzie zadowolony z lektury, ale
jak dla mnie było tu wszystkiego za mało. Za mało kontrowersyjności, brutalności,
nie było wow. Niemniej sentyment do pisarza pozostaje. Na półce czekają kolejne
jego powieści – mój stosik hańby.
Tytuł: Zabawa w chowanego
Autor: Jack Ketchum
Tłumaczenie: Bartosz Czartoryski
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Data wydania: 5 lipca 2017
237 s.
Autor: Jack Ketchum
Tłumaczenie: Bartosz Czartoryski
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Data wydania: 5 lipca 2017
237 s.
Niestety się zgadzam. To jeden z najgorszych ketchumów jakie czytałem. Casy cudowna i w sumie to jedyna atrakcja tej książki :) Zakończenie totalnie z kosmosu. Niestety w sensie negatywnym.
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim nastawiałam się na coś bardziej mrocznego i brutalnego i może to mnie zgubiło. Okazało się, że w głowie miałam więcej ponurych scen i wyobrażeń na temat tej książki, niż w niej było.
UsuńTo taka bardzo lajtowa lektura i niewiele porywającego pióra Ketchuma. Ale pokazuje, czego można się mniej więcej spodziewać dalej, np. "Poza sezonem". ;)
OdpowiedzUsuńNastępny Ketchum to będzie prawdopodobnie Rudy, ale to podejrzewam w przeciągu paru miesięcy :)
UsuńMoże Cię ruszyć. Bardzo nieprzyjemna lektura z cierpiącym psem.
Usuń