"SZALEŃSTWO PRZYCHODZI NOCĄ" Grzegorz Gajek
Powiem wprost, przeczytałam tę
książkę i dziwi mnie fakt wielu pozytywnych ocen. Przejrzałam kilka innych
opinii i jedyny wniosek, jaki mi się nasunął jest taki, że powieść nie
przypadła mi do gustu. Szaleństwo
przychodzi nocą to debiut Grzegorza Gajka, dlatego nie skreślam tego
pisarza, szczególnie że jest autorem powieści i opowiadań zaliczanych do horroru,
który bardzo lubię.
Siedemdziesięcioletni Staniek kilka
dni temu pochował żonę. Pomimo wsparcia ze strony najbliższych - córki, zięcia
i wnuczka, ciężko radzi sobie z samotnością i domową pustką. W czterech
ścianach nawiedzają go straszne wspomnienia z dzieciństwa, kiedy to matka chcąc
zapewnić mu bezpieczeństwo, uciekła wraz z nim z okupowanej przez Niemców
stolicy. W nowym miejscu, dziesięcioletni wówczas Staniek napotkał zło, które
podąża za nim jak cień przez kolejne lata. Teraz, gdy odeszła jego żona, myśli
zatruwają umysł, koszmar wraca. Czy schorowanemu staruszkowi uda się ocalić
najbliższych?
Początek niezbyt mnie zaciekawił. Już
po kilku kartkach zastanawiałam się czy nie odłożyć książki, ale kieruję się
zasadą, że jak już coś zaczynam to to kończę, więc czytałam dalej, mimo że szło
mi to dość opornie. Główny bohater, Staniek, nie wzbudził mojej sympatii,
chociaż tutaj nawalić mogła jego prezentacja. Kompletnie nie mogłam wczuć się w
jego historię, nie czułam emocji. Jeśli mam być szczera, to żaden bohater nie
zapadł mi w pamięć. Postacie są słabo
wykreowane, mało wyraziste i przez to, po kilkudziesięciu stronach, zdałam
sobie sprawę, że ich los jest mi zupełnie obojętny.
Byłam ciekawa co autor zaoferuje mi w
związku ze wspomnieniami mężczyzny z dzieciństwa. Tak naprawdę czekałam z
niecierpliwością na to zło i koszmar, który wydarzył się kilkadziesiąt lat
wstecz, bo była to nadzieja na to, aby książka zyskała w moich oczach.
Niestety, nawet jeśli wstawki z wojennych lat wywołują przyjemne dreszcze i
podekscytowanie, to są tak krótkie, że ledwie je odczułam. Miałam wrażenie, że
wszystkie ważniejsze wątki autor przedstawił pobłażliwie i za szybko. Nie pomogło
mi to zaangażować się w lekturę. Ponadto treść jest przedstawiona tak jakby
była wyrwana z kontekstu. Fabuła nie jest płynna i dlatego miałam mętlik w
głowie. Zamiast ekscytacji czułam irytację. I mimo że pomysł na książkę był
niezły, to jego realizacja wypada licho. Plus jest taki, że zbliżając się ku
finałowi, powieść nabrała tempa, a kilka zwrotów akcji mnie zaskoczyło i
zdumiało, ale biorąc pod uwagę całość to dla mnie i tak za mało. Bicie serducha
przyspieszyło, ale tylko na chwilę.
Kilka dni po przeczytaniu książki
większość historii uciekła w niepamięć, i to sprawiło, że lekturę zaliczam do
tych słabszych. Nie polecam jej ani też nie zniechęcam do niej. Szaleństwo przychodzi nocą ma wiele
pozytywnych opinii, więc każdy sam powinien wyrobić sobie zdanie o tej książce.
Tytuł: Szaleństwo
przychodzi nocą
Autor: Grzegorz Gajek
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: grudzień 2012
210 s.
Autor: Grzegorz Gajek
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: grudzień 2012
210 s.
Czytałem jego książkę, ale tylko z tego powodu, że z wydawnictwa Erica i powieść historyczna z antyku. Ogólnie dobry, ale raczej nie wybitny i nie wyróżniający się. Po podobne książki mogę sięgnąć, ale po takie horrory czy thrillery jak w Twoim przypadku to mnie nie przekona, jak widzę zresztą słusznie po Twojej opinii. ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy będę miała możliwość przeczytania jeszcze coś Jego pióra, ale po tej powieści jestem trochę zniechęcona.
UsuńPrzyznaję, że o autorze nawet nie słyszałam. Szkoda, że książka wypadła tak słabo, bo pomysł wydał mi się intrygujący.
OdpowiedzUsuńTak. Właśnie ten pomysł przekonał mnie do kupna tej pozycji, ale treść wypadła słabo strasznie. Wątki jak gdyby wyrwane z kontekstu, zdania urywane. Kompletnie nie wczułam się w lekturę. Nie czuję żadnych emocji wobec niej.
Usuń