"GRZECH" Max Czornyj
Powieści Maxa Czornyja polecało mi
klika osób, jednak powiększający się co chwilę stos hańby na półce sprawiał, że
nie było mi po drodze poznać twórczość młodego pisarza. Pojawiający się szum
wokół autora, który zyskał duży rozgłos w literackim światku za sprawą trylogii
o komisarzu Eryku Deryło, a także możliwość poznania go osobiście na
tegorocznych Targach Książki w Krakowie ostatecznie przekonały mnie do tego,
aby w końcu poznać jego pióro.
W Lublinie dochodzi do serii zaginięć
młodych kobiet. Sprawę prowadzi komisarz Eryk Deryło. Niespodziewanie policja
dostaje zgłoszenie od przypadkowego przechodnia o znalezieniu zwłok. Na miejscu
okazuje się, że ciało jest mocno okaleczone. Brak konkretnych poszlak utrudnia
śledztwo. Niebawem policja znajduje kolejne brutalnie sprofanowane ciało.
Miasto ogrania strach. Presja ujęcia sprawcy rośnie.
Cała historia przedstawiona jest
bardzo dynamicznie, co łącznie z lekkim stylem autora sprawia, że książkę czyta
się błyskawicznie. Od razu polubiłam głównego bohatera, pomimo jego surowości i
nonszalancji. Odniosłam wrażenie, że jest zbyt pewny siebie, przez co odpycha
innych, ale i tak zyskał moją sympatię. Inni bohaterzy nie są tak wyraziści,
raczej przedstawieni pobieżnie.
Największą frajdę miałam, gdy
czytałam o morderstwach. Autor zadbał o szczegóły i o to, aby tętno odbiorcy
było podwyższone. Mroczny klimat porwał mnie i nie wypuścił z objęć, aż do
ostatniej strony! Opisy cierpienia i bólu jakiego doświadczyły uprowadzone są
naprawdę okrutne. Pisarz wznosi się na wyżyny, serwując czytelnikowi obraz
wymyślnych tortur, znęcania się, zadawania ran i ostatecznie zabójstwa.
Przeczytałam mnóstwo kryminałów oraz thrillerów i nie sądziłam, że może mnie
jeszcze coś zaskoczyć. Myliłam się. Oczywiście ciekawość, co autor jeszcze
wymyśli w związku z bezczeszczeniem i zmasakrowaniem ciał, a także osobowością
i pobudkami mordercy, cały czas rosła i trzymała w napięciu. Podobała mi się
też wpleciona w treść symbolika religijna i satanistyczna – różańce, krzyże,
pentagram. Wszystkie te przedmioty i ich powiązanie z morderstwami są
intrygujące i wzbudzają kontrowersyjne emocje.
Pod koniec, sprawy przybrały bardzo
prywatny obrót dla głównego bohatera, co wywołuje niemały zastrzyk adrenaliny.
Natomiast w samym finale nie ma wow, raczej coś, czego można się było
spodziewać wiedząc, że historia ma ciąg dalszy. Dodam jeszcze, że nie polecam Grzechu osobom wrażliwym o słabych
nerwach, bo momentami żołądek podchodzi do gardła. Z kolei tym, którzy nie boją
się czytać o ludzkim okrucieństwie, bólu i krwi, książka zapewni świetną rozrywkę.
Autor: Max Czornyj
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 11 października 2017
398 s.
Mówiłem, że Ci się spodoba. Bardzo przyjemnie czyta się tę książkę. Ja dziś chyba skończę Ofiarę i jest powiem Ci, że jest prawie tak samo dobrze :)
OdpowiedzUsuńZastanawia mnie to prawie :D
UsuńMoje "półkowniki" mówią mi, że na razie Czornyj musi poczekać, chodź z Michałem kusicie bardzo. :D
OdpowiedzUsuńJa już sama nie wiem co czytać najpierw, tyle książek dookoła, że co chwilę zmieniam zdanie, która pójdzie w następnej kolejności :D
Usuń