Podsumowanie miesiąca: STYCZEŃ
Jestem bardzo zadowolona z pierwszego
miesiąca tego roku. Udało mi się przeczytać pięć książek i właściwie wszystkie
mi się podobały. Nie mogłabym wybrać najlepszej, bo należą do bardzo różnych
gatunków. Sami zobaczcie.
Wypuść mnie, proszę, Edward Lee – horror ektremalny. Ta książka to zbiór wszystkich
brutalności jakie jesteście sobie w stanie wyobrazić. Autor szokuje, odrzuca,
razi, mrozi krew w żyłach. Z opowiadań wylewa się sadyzm, gwałty, wulgarność i
obrzydliwość. Szczegółowe opisy kastracji, amputacji, różnych chorób i
wszechobecnego syfu odbierają mowę. Znajdziecie tu również ironię, sarkazm, ale
taki, że totalnie przeraża, wręcz paraliżuje. Wszystkie opowiastki są krótkie,
proste, napisane bardzo dynamicznie, zuchwale i gwałtownie. Pisarz bez żadnych
ogródek wywleka najgorsze świństwa i brudy.
O psie, który wrócił do domu, W. Bruce Cameron – powieść obyczajowa. Chyba nikogo nie
zaskoczę, jeśli powiem, że zakochałam się w tej książce od pierwszego
wejrzenia! Lektura przepełniona jest miłością, która udzieli się każdemu!
Lektura dobra na każdą chwilę, na wszelkie smutki. Pochłania się ją
błyskawicznie. Wywołuje mnóstwo pozytywnych emocji, wiele uśmiechu i radości.
Przedstawiona w powieści psia wierność, a także ludzka życzliwość sprawiają, że
przyjemne ciepło rozlewa się po całym ciele. Wielbiciele zwierząt będą
zachwyceni – to jest Wasz must read. Ja takie książki mogę czytać codziennie!
Polskie Himalaje, Janusz
Kurczab, Wojciech
Fusek, Jerzy
Porębski – literatura górska, faktu. W książce pojawia się mnóstwo
nazwisk, dat, nazw szczytów i krajów – nie jest to łatwa lektura i z pewnością
nie czyta się ją na raz. Czytelnik dostaje ogrom informacji, w krótkim czasie,
a każda z nich jest ciekawa i ważna. Są tu momenty zabawne – zrobienie zdjęcia
półnagiemu himalaiście pozującemu tak na Gaszerbrumie II, niezwykłe – zdjęcia
śladu stopy yeti zauważone podczas zimowej wyprawy na Lhotse i wiele innych. To
idealna lektura dla wielbicieli literatury górskiej!
Zapisane w kościach, Simon Beckett - thriller/sensacja/kryminał. Fabuła wywarła na mnie duże
wrażenie. Być może przebija pierwszy tom (dużym plusem jest to, że tę część możemy
spokojnie przeczytać bez znajomości poprzedniej). Tło powieści, mieszkańcy
wyspy i intrygująca zagadka całkowicie mnie pochłonęły! Ciekawość rosła z
każdym kolejnym rozdziałem. Odkrywałam przerażające tajemnice i świetnie się
przy tym bawiłam. Na końcu mamy zaskakujące zwroty akcji, które totalnie mnie
zszokowały! Ani przez sekundę nie odczułam znużenia. Sympatycy tego gatunku
muszą ją przeczytać!
Krucyfiks,
Chris Carter – thriller. Świetny klimat powieści, dynamiczna akcja i morderca
bawiący się w kotka i myszkę z detektywem zapewniają wyborną rozrywkę. Luźny,
otwarty styl autora sprawia, że książkę pochłania się błyskawicznie. Kolejne,
brutalne morderstwa trzymają w napięciu i potęgują ciekawość. Dużym plusem jest
szokujący finał, którego nie sposób rozgryźć. Ciężko oderwać się od książki nie
poznawszy końcówki. Ja potrzebowałam tylko dwóch wieczorów, żeby do niej dojść!
Autor tak mnie oczarował, że kilka dni później zamówiłam kolejny tom z serii
Robert Hunter.
Póki co, cały czas trzymam się
postanowienia czytania tego, co mam w swojej biblioteczce. Zrealizowałam
natomiast jeden z bonów podarunkowych, który dostałam na gwiazdkę. Książki
dotarły do mnie z księgarni Tania Książka. Ciężko mi było zdecydować co wybrać,
ale ostatecznie stwierdzam, że dokonałam super wyboru. Oto moje zdobycze.
A jak
Wam minął styczeń? Trzymacie się swoich postanowień? I jaka była najlepsza
książka, którą przeczytaliście w styczniu?
Ahoj czytelnicy!
Wypuść mnie proszę mam w planach, natomiast Himalaiści czekają już na półce.
OdpowiedzUsuńOwocnego lutego :)
Już nie mogę się doczekać Twojej opinii o Himalaistach, ciekawa jestem czy będziesz miał uwagi podobne do moich, czy wręcz przeciwnie :D
UsuńFajnie, że lektury udane, a zdobycze pyszne. :D
OdpowiedzUsuńZaczytanego lutego! :D
Dziękuję! Teraz znowu problem, bo nie wiadomo za co się zabrać :D
UsuńPrzeczytałaś tyle sztuków, co ja. Ty książkoholiczko, Ty. :D I zdobycze niezłe. Fajny był ten styczeń, doprawdy. :D Udanego lutego. A wiem, że będzie, bo zdaje się, żę poczytasz Simmonsa. ;)
OdpowiedzUsuńLuty mam taki napięty w pracy, że nie wiem czy uda mi się zabrać za Simmonsa :/. Wolałabym na spokojnie się móc nim podelektować, a aktualnie mogę czytać jedynie na szybko, na kolanie :P. I nie wiem za co się zabrać teraz, myślałam o jakimś z Twoich prezentów :D
UsuńNo to może faktycznie lepiej na marzec. W sumie książka idealna na wiosne-lato. ;) Na przykład o czym? :)
UsuńStanęło na Grze pozorów - Joanny Opiat-Bojarska, zaczęłam dopiero, ale może wieczorkiem siądę :D
UsuńLiczę, że będzie wystarczająco dobra. :)
Usuń