"Łączniczki. Wspomnienia z Powstania Warszawskiego" - Maria Fredro-Boniecka, Wiktor Krajewski
marca 14, 2017
0
historia
,
literatura faktu
,
Łączniczki. Wspomnienia w Powstania Warszawskiego
,
wspomnienia
,
Wydawnictwo W.A.B.
Tytuł: Łączniczki. Wspomnienia w Powstania Warszawskiego
Autor: Maria Fredro-Boniecka, Wiktor Krajewski
Wydawnictwo: W.A.B
Rok wydania: 2015
Liczba stron: 320
Ocena: 3/5
Lubię czytać książki
dotyczące historii Polski. Chociaż może to źle zabrzmieć nie mogę znaleźć
odpowiednich słów, żeby powiedzieć co czuję gdy czytam wspomnienia z II Wojny
Światowej. Spotkałam się już z wieloma pozycjami literackimi tego typu i
chętnie po nie sięgam, bo przecież każde pokolenie, to i następne i jeszcze
następne, powinno znać wydarzenia z tego okresu. Ludzie ginęli za ojczyznę i
świadectwo pozostawione przez nich zobowiązuje do poznania tych tragicznych
dni.
Przyznam szczerze,
że mam mieszane uczucia co do tej książki. Czuję ogromny zawód w związku z jej
treścią. Przedstawione historie kilku kobiet są bardzo okrojone. Opowieści o nagłym wkroczeniu w dorosłe
życie, w wyniku wybuchu powstania szokuje, smuci i wzrusza, jednak brakuje
wielu szczegółów i rozbudowania wątków. Każde zdarzenie ukazane jest w ogromnym
skrócie. Przychodzi mi na myśl taki związek frazeologiczny: kropla w morzu.
Właśnie takie odczucia mam po poznaniu tych strzępków historii.
Wojna.
Krótkie słowo, pięć liter, ale jakże niebezpiecznych, niosących ze sobą
krzywdę, stratę i utratę.
Czuję się dumna z
wszystkich kobiet, które brały aktywny udział w Powstaniu Warszawskim. Były to
kobiety silne, odważne, gotowe poświęcić swoje życie w imię ojczyzny. Kobiety,
które z dnia na dzień stały się prawdziwymi żołnierzami i nie wiedząc co je
czeka, szły z dumnie uniesioną głową by walczyć przeciwko wrogowi. Autorka w
sposób niezwykły odzwierciedliła obraz patriotycznego środowiska walczącej
młodzieży.
Zdumiał mnie również
wiek kobiet. Pomimo, że przez moje ręce wiele razy przewijały się książki o
tematyce historycznej to jednak za każdym razem nie mogę uwierzyć, że młode
dziewczyny, a właściwie powinnam powiedzieć dzieci, brały czynny udział w
walce. Niektóre z przedstawionych w książce łączniczek miały nie więcej niż 15
lat i już aktywnie uczestniczyły w konspiracji. Zaskakujące i jednocześnie
wzruszające jest to, że w tak młodym wieku brały na siebie ogromny obowiązek.
Niesamowita była ich wytrwałość, mądrość i dzielność. Jestem pełna podziwu ich
stosunku do wojny, ich pełnej świadomości tego co dzieje się w kraju.
Książka przekazuje
nam jak kobiety działały w czasie tych strasznych dni. Codzienność wypełniały
przez dostarczanie dokumentów i broni, opatrywania rannych, pomocy przy
transporcie paczek dla więźniów, roznoszeniu prasy, a także ćwiczeniach postawy
bojowej i strzelniczej. Każda z nich doświadczyła okrucieństwa, głodu, strachu,
aresztowań, okupacji i represji, ukrywania się. Każda patrzyła na śmierć
rodziny i kolegów. I każda równie mocno była zaangażowana w walkę i silnie odczuwała
potrzebę działania.
Styl i język książki
jest prosty i zrozumiały, więc wspomnienia czyta się płynnie i szybko. Czy bym
ją poleciła? Szczerze powiedziawszy trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to
pytanie. Nie znajdziemy w niej zbyt wiele faktów historycznych. I mimo, że
przedstawione są w niej szokujące epizody, to jednak zbyt krótkie wątki tłumią
emocje oraz przeżywanie. Uważam, że książka bardzo by zyskała gdyby każda
historia była bardziej rozwinięta i zawierała więcej detali.
Ci,
którzy nigdy nie utracili poczucia wolności, nie zdają sobie sprawy, jaką ma
ono wartość. Człowiek bardziej niż jedzenia i warunków materialnych potrzebuje
wolności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz